Jon Bon Jovi - Blaze Of Glory
Wydawca: PolyGram
Rok wydania: 1990
- Billy Get Your Gun
- Miracle
- Blaze Of Glory
- Blood Money
- Santa Fe
- Justice In The Barrel
- Never Say Die
- You Really Got Me Now
- Bang A Drum
- Dyin' Ain't Much Of A Livin'
- Guano City
Skład: Jon Bon Jovi - śpiew, gitary akustyczne i elektryczne, fortepian, harmonijka; Jeff Beck - gitary; Randy Jackson - gitara basowa; Kenny Aronoff - perkusja; Aldo Nova - gitary
i wielu innych muzyków...
Produkcja: Danny Kortchmar i Jon Bon Jovi
Mając już ugruntowaną pozycję na rynku muzycznym Jon Bon Jovi postanowił zaistnieć jeszcze ze swym pierwszym wydawnictwem solowym. Blaze Of Glory zostało zainspirowane filmem "Young Guns II" i część materiału muzycznego znalazła się na soundtracku do tejże produkcji. Dotychczasowym fanom Jona płyta może nie przypaść do gustu, bowiem zawartość krążka znacznie odbiega od tego, co Jon tworzył z zespołem Bon Jovi. Nie ma tu w zasadzie hard rockowych kompozycji, ani typowo popowych melodii. Niemniej jednak ten album to kawał dobrej roboty pod bardzo wieloma względami...
Przede wszystkim Jon Bon Jovi chciał pokazać, jak wiele potrafi jako wokalista, a potrafi bardzo wiele. Utwory, które weszły w skład zestawu, zostały dobrane tak, by wokalista mógł zaśpiewać w muzyce różnej gatunkowo. Dość sztywne standardy obowiązujące w jego zespole macierzystym nie dawały mu dotąd takich możliwości, a tutaj Jon udowadnia, że nie ma dla niego w zasadzie żadnych barier pod względem stylistycznym. Pierwszy utwór, Billy Get Your Guns, to akurat dawka solidnego rocka, z przesterowanymi gitarami i domieszką bluesa, ale już np. numer kolejny - Miracle, to kompozycja bardzo spokojna. Może kojarzyć się w wolniejszymi kawałkami granymi niegdyś przez naszych rodzimych muzykantów na weselach, zanim jeszcze ta dziedzina życia została zdominowana przez inwazję syntezatorowego disco polo. Tytułowe Blaze Of Glory jest piosenką dobrze znaną, wszak zaraz po ukazaniu się płyty był to wielki hit. Mamy tu akustyczne gitary i technikę slide oraz doskonałą solówkę w wykonaniu Jeffa Becka. Jon dostosowuje się do utworu i śpiewa bardziej w stylu country, ale na szczęście z typowo rockową zadziornością. Rewelacyjnie wręcz wypadają te momenty, gdy śpiewa "a capella", prawie bez akompaniamentu. Takie fragmenty zawsze wymagają perfekcyjnej techniki wykonawczej, a jak widać, Bon Jovi bardzo dobrze ją opanował. Swoją drogą, połączenie country, bluesa i rocka to wybuchowa mieszanka. Country jest też podstawą w Blood Money. Sama piosenka nie wyróżnia się niczym szczególnym od innych tworów utrzymanych w tej samej stylistyce, ale głos Jona brzmi tak dobrze, że powinien mu zagwarantować wysokie miejsce w notowaniach fanów muzyki z Nashville. Podobnie rzecz się ma w kawałku Santa Fe. Jest to jedna z najlepszych kompozycji na płycie, ciekawie zaaranżowano tu melodie oraz całą orkiestrację i ponownie na pierwszy plan wybija się tu głos wokalisty. Słychać też pewną manierę wokalną, którą jeszcze będzie można usłyszeć w takich klasykach Bon Jovi jak Bed Of Roses czy Always. Zaczynające się od indiańskich śpiewów Justice In The Barrel jest jedną z moich ulubionych piosenek z tego krążka. Tempo zmienia się tu kilkakrotnie, choć przeważają melodie wolniejsze i średnio szybkie. Wystarczy wsłuchać się w głos Jona, by poznać powód, dla którego był on fanem milionów nastolatek. Nie ma tu monotonii, brak jakichkolwiek niedociągnięć technicznych, słychać, że włożono w to całą duszę. Never Say Die można uznać za zapowiedź późniejszych płyt grupy Bon Jovi, tych odbiegających nieco od hard rocka, a skłaniających się ku rockowi środka. Z kolei w You Really Got Me Now słychać pewną mieszankę bluesa z melodiami z kowbojskich saloonów (chronologicznie jakieś 200 lat wstecz), ale prawdziwe zaskoczenie przynosi Bang A Drum. Klimat zmienia się i przechodzi w mieszankę soulu i muzyki gospel, co jest jeszcze potęgowane gospelowymi chórkami i samym tekstem utworu. Kolejny punkt dla Jona, bo po raz kolejny udowodnił swoją uniwersalność. Wygląda na to, że poza growlingiem nie ma chyba gatunku muzycznego, w którym by się on nie sprawdził. Prawdziwą perłą na krążku jest też Dyin' Ain't Much Of Livin'. Rewelacyjny, rozciągnięty, wolny wstęp, z którego bije spokój, do tego jeszcze fortepianowe aranżacje w wykonaniu Eltona Johna, plus głos Jona - to musi poruszyć. Na końcu zamieszczono ilustracyjną miniaturkę filmową, Guano City. Jest to minutowy motyw skomponowany i dyrygowany przez Alana Silvestriego.
Zachęcam do przesłuchania tej płyty, a przy okazji również do obejrzenia filmu "Young Guns II". Razem z pierwszą częścią tej produkcji tworzy on ciekawą westernową fabułę, jedną z najlepszych, jakie dane mi było oglądać. Co do zawartości muzycznej krążka, to miała ona pokazać ogromne możliwości wokalne Jona Bon Jovi i z tego zadania wywiązała się moim zdaniem znakomicie.
Oficjalna strona Jona Bon Jovi: www.jonbonjovi.com